Dziedziniec
2 posters
Królestwo Azure :: Azure :: Miasteczko :: Zamek :: Wejście Główne
Strona 1 z 1
Dziedziniec
Miejsce wolne od zabudować, pośrodku zamku. Na to miejsce wychodzi dużo okien zamkowych. Pośrodku stoi fontanna, a gdzieniegdzie rośnie jakiś krzaczek, czy drzewo.
Re: Dziedziniec
Ben w kurtce i z kurtką Jane w ręce zszedł na dziedziniec.
Znalazł ją opartą o krużganek i przyglądającą się spadającym płatkom śniegu.
Dał jej kurtkę i usiadł na ławce obok, czekając aż się ubierze.
- Jesteś gotowa na twoją największą porażkę w życiu?
Uśmiechnął się do niej z błyskiem w oku.
Znalazł ją opartą o krużganek i przyglądającą się spadającym płatkom śniegu.
Dał jej kurtkę i usiadł na ławce obok, czekając aż się ubierze.
- Jesteś gotowa na twoją największą porażkę w życiu?
Uśmiechnął się do niej z błyskiem w oku.
Benjamin North- Liczba postów : 58
Punkty : 72
Join date : 09/12/2011
Age : 157
Skąd : Azure
Re: Dziedziniec
Janelle złapała kurtkę i jak najszybciej ją założyła. Śnieg był lodowaty i mało co nie zamarzła przez te kilka minut. Potarła ręce, uśmiechając się szyderczo.
- Jeszcze odszczekasz te słowa..
Odwróciła się napięcie i schowała się za jakimś krzakiem. Jak najszybciej zaczęła formować kule śniegowe, co jakiś czas spoglądając na miejsce, w którym zostawiła Benjamina.
- Ale to nie fair, bo ty jesteś wampirem.. - powiedziała marudnym głosem, nadal robiąc kulki. Jasne jak słońce było, że przegra, ale zawsze warto próbować. Gdyby tak miała jakiegoś innego wampira po swojej stronie, albo chociaż człowieka. Jedno z nich odwróciłoby uwagę Bena, a drugie to wykorzystało.. No ale Jane była pozostawiona samej sobie.
Cały czas próbowała powstrzymać się od śmiechu, który ją męczył.
- Jeszcze odszczekasz te słowa..
Odwróciła się napięcie i schowała się za jakimś krzakiem. Jak najszybciej zaczęła formować kule śniegowe, co jakiś czas spoglądając na miejsce, w którym zostawiła Benjamina.
- Ale to nie fair, bo ty jesteś wampirem.. - powiedziała marudnym głosem, nadal robiąc kulki. Jasne jak słońce było, że przegra, ale zawsze warto próbować. Gdyby tak miała jakiegoś innego wampira po swojej stronie, albo chociaż człowieka. Jedno z nich odwróciłoby uwagę Bena, a drugie to wykorzystało.. No ale Jane była pozostawiona samej sobie.
Cały czas próbowała powstrzymać się od śmiechu, który ją męczył.
Re: Dziedziniec
- Gdybym chciał, mógłbym urwać Ci głowę śnieżką, więc lepiej kryj się jak najdalej ode mnie. - powiedział. - Masz 20 sekund.
Odwrócił się i zasłonił sobie oczy rękoma.
Z niewiadomych dla siebie przyczyn, czuł, że ta bitwa nie skończy się dobrze dla żadnego z nich. Nie wiedział czemu, ale po prostu to wiedział. Nie słyszał jeszcze o wampirzym szóstym zmyśle, ale to chyba było coś w tym stylu.
Wspaniale, nawet wśród wampirów jest mutantem.
- Dwadzieścia sekund minęło.
Pociągnął nosem i wyczuł zapach Jane za jednym z krzaków. Nie spiesząc, wziął garść śniegu i ulepił z niego śnieżkę.
- Za wolno... - powiedział Ben i pojawił się za jej plecami, podrzucając śnieżną kulkę. Wymierzył i uderzył prosto w jej brzuch. Nie za mocno, ale też nie za słabo. To nic, że była dziewczyną. Rzuciła mu wyzwanie. Niech teraz cierpi.
Odwrócił się i zasłonił sobie oczy rękoma.
Z niewiadomych dla siebie przyczyn, czuł, że ta bitwa nie skończy się dobrze dla żadnego z nich. Nie wiedział czemu, ale po prostu to wiedział. Nie słyszał jeszcze o wampirzym szóstym zmyśle, ale to chyba było coś w tym stylu.
Wspaniale, nawet wśród wampirów jest mutantem.
- Dwadzieścia sekund minęło.
Pociągnął nosem i wyczuł zapach Jane za jednym z krzaków. Nie spiesząc, wziął garść śniegu i ulepił z niego śnieżkę.
- Za wolno... - powiedział Ben i pojawił się za jej plecami, podrzucając śnieżną kulkę. Wymierzył i uderzył prosto w jej brzuch. Nie za mocno, ale też nie za słabo. To nic, że była dziewczyną. Rzuciła mu wyzwanie. Niech teraz cierpi.
Benjamin North- Liczba postów : 58
Punkty : 72
Join date : 09/12/2011
Age : 157
Skąd : Azure
Re: Dziedziniec
Nie przejęła się zbytnio słowami chłopaka, tylko dalej z zapałem robiła kulki ze śniegu. Uśmiechnęła się do siebie szeroko, myśląc o tym, że tak czy inaczej przegra.
Podniosła wzrok, bo poczuła się jakoś dziwnie. Nie zobaczyła nic, oprócz śnieżki lecącej w jej kierunku.
Najmnocniej zabolała ją jej duma, bo brzuch praktycznie w ogóle nie ucierpiał. No może kurtka trochę się zmoczyła.. Wciągnęła płytko moroźne powietrze i spojrzała na niego zacięcie. To jeszcze nie koniec pomyślała i zaczęła rzucać w niego przygotowanymi wcześniej śnieżkami. Celowała w głowe, bo tą część ciała Benjamin miał nie osłoniętą. Niech poczuje trochę zimna, tak jak Jane odczuła tą wcześniejszą porażkę na swojej dumie.
Podniosła wzrok, bo poczuła się jakoś dziwnie. Nie zobaczyła nic, oprócz śnieżki lecącej w jej kierunku.
Najmnocniej zabolała ją jej duma, bo brzuch praktycznie w ogóle nie ucierpiał. No może kurtka trochę się zmoczyła.. Wciągnęła płytko moroźne powietrze i spojrzała na niego zacięcie. To jeszcze nie koniec pomyślała i zaczęła rzucać w niego przygotowanymi wcześniej śnieżkami. Celowała w głowe, bo tą część ciała Benjamin miał nie osłoniętą. Niech poczuje trochę zimna, tak jak Jane odczuła tą wcześniejszą porażkę na swojej dumie.
Re: Dziedziniec
- Dobra, niech Ci będzie. Wygrałaś.
Ben uniósł ręce w górę i pozwolił Jane okładać się śnieżkami. Gdy wyczerpała całą swoją amunicję, otrzepał się ze śniegu i podszedł do niej.
Było strasznie zimno, więc włożył ręce do kieszeni. Niezbyt to pomagało, ale dawało przynajmniej choć namiastkę ciepła. Następnym razem musiał wziąć ze sobą rękawice.
Jako, że słońce już zaszło, a niebo stawało się coraz bardziej ciemne złapał Jane za nadgarstek i pociągnął ją za sobą do wrót zamku.
- Powinnaś już iść. Ja mam jeszcze dzisiaj mnóstwo rzeczy do zrobienia...
Musiał iść na przykład do Suzanne, której to obiecał. Właściwie na tym kończyły się jego obowiązki, ale Jane nie musiała o tym wiedzieć.
- Poza tym, ty masz ich jutro jeszcze więcej. Do tego śnieg cały czas pada, robi się coraz zimniej i ciemniej, a nie chciałbym, żeby Suze i Chris naskakiwali na mnie później za to, że przeze mnie księżniczka Azure zachorowała.
Właściwie wepchnął ją do środka i zatrzasnął za nimi drzwi. Odwrócił się do niej i uśmiechnął.
- Wyślę Ci jakiegoś kamerdynera z informacją o następnej lekcji tańca i historii, której właściwie dzisiaj nie skończyliśmy. Póki co, do zobaczenia.
Mrugnął do niej i odszedł w stronę schodów prowadzących do jego komnaty.
zt.
Ben uniósł ręce w górę i pozwolił Jane okładać się śnieżkami. Gdy wyczerpała całą swoją amunicję, otrzepał się ze śniegu i podszedł do niej.
Było strasznie zimno, więc włożył ręce do kieszeni. Niezbyt to pomagało, ale dawało przynajmniej choć namiastkę ciepła. Następnym razem musiał wziąć ze sobą rękawice.
Jako, że słońce już zaszło, a niebo stawało się coraz bardziej ciemne złapał Jane za nadgarstek i pociągnął ją za sobą do wrót zamku.
- Powinnaś już iść. Ja mam jeszcze dzisiaj mnóstwo rzeczy do zrobienia...
Musiał iść na przykład do Suzanne, której to obiecał. Właściwie na tym kończyły się jego obowiązki, ale Jane nie musiała o tym wiedzieć.
- Poza tym, ty masz ich jutro jeszcze więcej. Do tego śnieg cały czas pada, robi się coraz zimniej i ciemniej, a nie chciałbym, żeby Suze i Chris naskakiwali na mnie później za to, że przeze mnie księżniczka Azure zachorowała.
Właściwie wepchnął ją do środka i zatrzasnął za nimi drzwi. Odwrócił się do niej i uśmiechnął.
- Wyślę Ci jakiegoś kamerdynera z informacją o następnej lekcji tańca i historii, której właściwie dzisiaj nie skończyliśmy. Póki co, do zobaczenia.
Mrugnął do niej i odszedł w stronę schodów prowadzących do jego komnaty.
zt.
Benjamin North- Liczba postów : 58
Punkty : 72
Join date : 09/12/2011
Age : 157
Skąd : Azure
Królestwo Azure :: Azure :: Miasteczko :: Zamek :: Wejście Główne
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|