Chatka pod lasem
4 posters
Królestwo Azure :: Azure :: Miasteczko :: Chatki
Strona 3 z 3
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Re: Chatka pod lasem
Do pokoju wszedł wolnym krokiem Nathaniel. Spojrzał po twarzach zebranych i powoli zaczął: - Dziękuję bardzo za gościnę, było mi bardzo miło poznać panią i pani męża. tyle miłych słów o pani słyszałem od Janelle. Jest pani jedyną kobietą, na której jej zależy i nie chce skrzywdzić. - spojrzał w jej obojętne oczy. - I mam nadzieję, że z wzajemnością. Teraz jednak Jane chciałaby przekazać podziękowania i pożegnanie. Niestety musi natychmiast wracać do zamku.- ruszył w kierunku drzwi, lecz stanął na chwilę, i obrócił się. - Jeszcze raz bardzo dziękuję, do widzenia. - spojrzał na wampirzycę. - Na razie Mila, do miłego. - wyszedł na dwór i podszedł do dziewczyny. - Załatwione, możemy iść. - uszedł kilka kroków i wyciągnął do niej rękę.
Nathaniel Wood- Liczba postów : 158
Punkty : 171
Join date : 08/12/2011
Age : 138
Skąd : Azure
Re: Chatka pod lasem
Pokręciła głową.
- Nie, Nathanielu, nie znasz jej. Nie zaczynaj z nią wojny.. - powiedziała. Odwzajemniła uścisk chłopaka, który dodał jej trochę otuchy. Oparta o ścianę czekała aż wróci.
Chciała, żeby wszystko było dobrze, ale to nie było takie łatwe. Może i dla niego, wampira, który ma wieczność przed sobą było łatwe, ale nie dla niej.
Uśmiechnęła się lekko na jego widok, ale wciąż wiele brakowało jej do szczęścia. Można by pomyśleć, że w gwiazdkę wszyscy powinni być radośni. A skąd. Życie toczy się dalej i bez względu na dzień czy porę roku zadaje kolejne rany.
Chwyciła rękę Nathaniela jak ostatnią deskę ratunku i zaczęła iść wolno koło niego.
cd. napisz gdziekolwiek w zamku, ok?
- Nie, Nathanielu, nie znasz jej. Nie zaczynaj z nią wojny.. - powiedziała. Odwzajemniła uścisk chłopaka, który dodał jej trochę otuchy. Oparta o ścianę czekała aż wróci.
Chciała, żeby wszystko było dobrze, ale to nie było takie łatwe. Może i dla niego, wampira, który ma wieczność przed sobą było łatwe, ale nie dla niej.
Uśmiechnęła się lekko na jego widok, ale wciąż wiele brakowało jej do szczęścia. Można by pomyśleć, że w gwiazdkę wszyscy powinni być radośni. A skąd. Życie toczy się dalej i bez względu na dzień czy porę roku zadaje kolejne rany.
Chwyciła rękę Nathaniela jak ostatnią deskę ratunku i zaczęła iść wolno koło niego.
cd. napisz gdziekolwiek w zamku, ok?
Re: Chatka pod lasem
- Na razie - zdążyła tylko rzucić do Nate. Zmyli się dosyć szybko. Zostawili ją tu samą, no może prawie. Towarzystwo staruszków się nie liczyło. Ale pozostał też Fabian. Dla niego chciałaby być miła. Niestety, jej natura na to nie pozwalała. Przecież ona nie jest starą, dobrą Milą. Teraz to wampirzyca, która nie ma pojęcia jak żyje się w zgodzie z ludźmi. Wiedziała jedno: nie powinna zostać tu ani minuty dużej.
- Ja chyba też będę się zbierała - wstała i wzrokiem pożegnała panią Leonardę. - Niech pani się więcej tak nie patrzy. Nie zniosę się tego więcej, a to może się niezbyt ciekawie skończyć - zwróciła się jeszcze. Nie było to groźbą, co to to nie, ale musiała to wydusić. W dosyć miły, o dziwo sposób.
- Idziesz - chwyciła brata za rękaw nie pytając lecz oznajmiając Fabianowi, że właśnie wychodzą.
- Ja chyba też będę się zbierała - wstała i wzrokiem pożegnała panią Leonardę. - Niech pani się więcej tak nie patrzy. Nie zniosę się tego więcej, a to może się niezbyt ciekawie skończyć - zwróciła się jeszcze. Nie było to groźbą, co to to nie, ale musiała to wydusić. W dosyć miły, o dziwo sposób.
- Idziesz - chwyciła brata za rękaw nie pytając lecz oznajmiając Fabianowi, że właśnie wychodzą.
Milagros Cano- Liczba postów : 139
Punkty : 139
Join date : 08/12/2011
Re: Chatka pod lasem
Fabian siedział cicho, nie zwracał uwagi na otaczający jego świat. Nie zwracał uwagi, że koło niego siedzą ludzie, że ktoś wychodzi, ktoś coś mówi i czy czasem się nie pali. Swój wzrok ciągle utrzymywał na skrawku obrusu. Zastanawiał się co teraz on będzie robił. Nie żałował, że tu przyjechał. Przecież nie mógłby żyć gdyby nie zobaczył siostry, a teraz jak już ją spotkał musiał ją o tak wiele zapytać. Niespodziewanie z zamyśleń wyrwało go pociągnięcie.
- Idziesz - usłyszał.
- Tak tak idę. Do widzenia - uśmiechnął się do gospodarzy. Trochę głupio się czuł, że zostawia tu ich samych, nawet nie posprzątali. Dopiero wtedy zauważył, że kogoś brakuje. Szedł za Milą aż na podwórze.
- Chodźmy gdzieś. Może do twojego domu? - zaproponował. Jego ton głosu był obojętny, suchy, ale to dlatego, że nie potrafił wyrażać emocji.
- Idziesz - usłyszał.
- Tak tak idę. Do widzenia - uśmiechnął się do gospodarzy. Trochę głupio się czuł, że zostawia tu ich samych, nawet nie posprzątali. Dopiero wtedy zauważył, że kogoś brakuje. Szedł za Milą aż na podwórze.
- Chodźmy gdzieś. Może do twojego domu? - zaproponował. Jego ton głosu był obojętny, suchy, ale to dlatego, że nie potrafił wyrażać emocji.
Fabian Cano- Liczba postów : 24
Punkty : 26
Join date : 28/12/2011
Re: Chatka pod lasem
Wyszli przed domek. Mila kątem buta wygrzebywała ze żwirku kamyczki. Nie wiedziała co mówić, pierwszy raz od bardzo dawna nie mogła nic powiedzieć. Sam na sam z własnym bratem, którego nie widziała ogrom czasu. Przecież to takie inne, niecodzienne już....kiedy zaproponował, żeby do niej pójść pomysł od razu odrzuciła. Przecież on od razu chciałby zwiedzać dawny zamek. A tam ujrzałby salę tortur i inne pomieszczenia jakich nie powinien zobaczyć, nigdy. To nie dla niego. Traktowała go jako słabego psychicznie, a zawsze był jej autorytetem. To okropne, że nie potrafiła ocenić swoich uczuć, a może i nic nie czuła? zjawił się jej jedyny brat, który ratował ją przed wszystkim. Nie mogła się odezwać, kula w gardle blokowała każde słowo jakie przychodziło jej na myśl.
- Nie, to nie jest dobry pomysł. Pójdziemy gdzie indziej - wydusiła wreszcie. Głos drżał, była zdenerwowana. Wzrokiem pożegnała domek pani Leonardy i ruszyła przed siebie. Miała do wyboru miasteczko albo miejsce, które niegdyś ujrzała. Przechadzała się i widziała je. Tam na pewno nikt im nie przeszkodzi.
- Nie, to nie jest dobry pomysł. Pójdziemy gdzie indziej - wydusiła wreszcie. Głos drżał, była zdenerwowana. Wzrokiem pożegnała domek pani Leonardy i ruszyła przed siebie. Miała do wyboru miasteczko albo miejsce, które niegdyś ujrzała. Przechadzała się i widziała je. Tam na pewno nikt im nie przeszkodzi.
Milagros Cano- Liczba postów : 139
Punkty : 139
Join date : 08/12/2011
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Królestwo Azure :: Azure :: Miasteczko :: Chatki
Strona 3 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|